Gliwice to dobry wybór – Erika Salanciová

Wywiad z naszą zawodniczą, przeprowadzony na kilka dni przed startem I ligi siatkówki kobiet.

Już w najbliższy weekend rusza I liga siatkówki kobiet. W Gliwicach zbudowano nową drużynę opartą zarówno na zawodniczkach młodych, jak i ze sporym doświadczeniem, takich jak Erika Salanciová.

27-letnia przyjmująca w 2017 roku  broniła barw VK Slávia EU Bratislava, a ostatnio ŠG Nitra. Na swoim koncie ma tytuł mistrza Słowacji i Puchar Słowacji. Wcześniej grała m.in. we Francji (TPM Racing Volley Toulon), w Czechach (VK Královo Pole Brno), Niemczech (VfB Suhl Lotto Thüringen) i Austrii (SVS Post Schwechat). Erika Salanciová to etatowa reprezentantka Słowacji. Na swoim koncie ma już 64 występy w barwach narodowych. Jak udało się tak utytułowaną zawodniczkę przekonać do występów  w Gliwicach?

– Do gry w AZS-ie namówił mnie mój menadżer. Przekonał mnie, że najlepiej będzie jak ten sezon spędzę w polskiej lidze.   Mi też to bardzo odpowiadało. W mojej ocenie polska i włoska siatkówka jest najlepsza na świecie – stwierdza Salanciová.

Tak dobra zawodniczka, mogła jedna trafić do klubu np. z LSK, dlaczego więc wybrała Gliwice?

– Uważam to za dobry wybór z kilku powodów.  Mam w miarę  blisko do domu. Cele też są ambitne, a polska I liga to dość wysoki poziom – zaznacza Salanciová.

Akademiczki na przedsezonowych turniejach pokazały, że sa w stanie powalczyć z każdą drużyną, ale jeszcze przytrafiały się im chwile słabości.

– Mamy ciekawą drużynę. Są tu młode zawodniczki, ale też doświadczone, które dużo potrafią. Mamy jeszcze pewne problemy ze zgraniem, jednak myślę, że szybko się z tym uporamy i zrobimy I miejsce w tym sezonie – obiecuje Słowaczka.

Kluczem do wygranych będzie nie tylko zgranie, ale też zrozumienie się na parkiecie i poza nim. Czy bariera językowa nie będzie tu problemem?

– W Polsce wcześniej nie miałam okazji grać  Od początku, jak tu jestem, dziewczyny jednak bardzo mi pomagają.. Intensywnie też uczę się języka, bo choć słowacki jest podobny, to jednak są pewne różnice. Czuję się tu jednak, prawie jak w domu – zaznacza Salanciová.

Erika w AZS-się będzie grać na przyjęciu, ale w przeszłości miała okazję też wcielać się w rolę atakującej.

– Jeszcze jako juniorka grałam w ataku. Występując  w Niemczech też trener czasem wystawiał mnie na tej pozycji.  W Gliwicach  jednak będą grać tylko na przyjęciu – stwierdza.

Poprzedni sezon był przeciętny w wykonaniu Akademiczek. Zespół zakończył rundę zasadniczą na ósmym miejscu. A jaki cel stawia sobie drużyna w tym sezonie.

– ja bym chciała zając pierwsze miejsce i zrobić awans do Ekstraklasy, ale prezes określił nasz cel na rundę zasadniczą być w pierwszej czwórce. Na pewno jest to do zrealizowania – podkreśla Słowaczka.

Zdaniem dziennikarzy opisujących turniej w Warszawie Salanciova należała do najlepszych zawodniczek w zespole AZS-u. Tylko w meczu z Wisłą zdobyła 28 punktów.

źródło: azs.gliwice.pl

fot. JSerafin Photography